Harcerki też się uczą!
Gdy byłam mała, patrzyłam na starsze harcerki (np. moje siostry) i widziałam osoby odważne, pełne przygody i mądrości. Widziałam w pewnym sensie perfekcję. Harcerstwo wydawało się dla mnie ideą, złożone z ludzi dobrych i bez problemów. Teraz gdy jestem starsza, i staje się jedną z tych ‘starszych’ to zaczynam poznawać prawdę. (Ciągle uważam że w harcerstwie są mega super ludzie ale nie w tym rzecz) Nie są to ludzie – aj, przepraszam – nie jesteśmy ludźmi perfekcyjnymi. Jesteśmy poprostu ludźmi, mamy swoje problemy. Wiele z nas trzyma się wartości prawa harcerskiego (są też tacy którzy nie trzymają się ich). Ja tak jak inni mam swoje problemy i widzę że świat nie jest taki kolorowy. Uczę się życia i ciągle uczę się na błędach.
Harcerstwo jest złożone z młodzieży która potrzebuje przygody, miłości i jedności. Jest systemem wychowawczym. Czyż więc gdyby każdy był idealny to harcerstwo nie miałoby miejsca?
Chciałabym się z wami podzielić pewną przygodą jaka mnie spotkała podczas obozu harcerskiego w ostatnie wakacje. Zaczynam rozumieć sens mojej harcerskiej drogi:
Parę cytatów Roberta Baden-Powella:
“Życie byłoby miłe, gdyby wszystko było słodkie. I sama sól jest gorzka, ale trochę soli do potrawy nadaje smak. Trudności są solą życia.”
“Celem wychowania skautowego jest podniesienie poziomu przyszłych, wzorowych obywateli, szczególnie pod względem charakteru i zdrowia; zastąpienie samolubstwa służbą dla bliźnich, usprawnienie chłopców pod względem moralnym i fizycznym, aby mogli pełnić służbę bliźnim.”
“Nie chodzi o to, byśmy osiągnęli nasze najwyższe ideały, lecz o to, aby były one naprawdę wysokie.”
The Gab Eye